Hejka Kochani! Dzisiaj zapraszam Was na nową recenzję powieści "I love Korea. K-pop, kimchi i cała reszta". Jest to powieść Daniela Tudora, o którym możecie poczytać trochę niżej. Tak jak zwykle, przypomnę, że interesuję się Koreą od dłuższego czasu i bardzo lubię czytać książki o Korei. Jeśli też lubicie i chcecie się dowiedzieć czegoś więcej, to zapraszam na recenzję!
Informacje o książce:
Tytuł: "I love Korea. K-pop, kimchi i cała reszta"
Autor: Daniel Tudor
Liczba stron: 313
Wydawnictwo: Mova
Opis książki:Odkryj świat k-popu, taekwondo, Gangnam Style i kimchi! Wyrusz w podróż po zaułkach Seulu i zakamarkach koreańskich trendów! Poznaj tętniący energią przewodnik kulturowy, który porwał serca czytelników na całym świecie. Daniel Tudor, brytyjski dziennikarz, pisarz i przedsiębiorca od kilku lat mieszkający w Korei, jako samozwańczy geek wnikliwie przygląda się kulturze koreańskiej w przeróżnych jej odsłonach. Błyskotliwie i dowcipnie omawia niesamowite koreańskie trendy, które podbijają internet, i zdradza ich genezę, wszystko ilustrując znakomitymi zdjęciami. Przytacza rozmaite ciekawostki, zwraca uwagę na wyznaczniki koreańskiej kultury – od buddyzmu po sztukę tradycyjną i taekwondo. Opowiada o specyfice relacji interpersonalnych, charakterystycznych symbolach i zwyczajach, a także oczywiście o gwiazdach popkultury. Jako dodatkową atrakcję oferuje miniprzewodnik po swoich ulubionych atrakcjach w Seulu. „Geek w kraju k-popu” to znakomita propozycja dla tych, którzy kochają Koreę całym sercem, tych, którzy chcieliby dowiedzieć o niej trochę więcej, oraz dla tych, którzy dopiero mają zamiar poznać fenomen koreańskiej fali, która podbija cały świat.
O autorze:
Daniel Tudor - jest pisarzem i dziennikarzem mieszkającym w Korei Południowej. Przez trzy lata pracował jako koreański korespondent magazynu "The Economist", a obecnie regularnie pisuje felietony do ogólnokrajowego dziennika "Joongang Ilbo". Często występuje jako ekspert na antenie Al Jazeery, BBC World News i innych stacji telewizyjnych. Pochodzi z Manchesteru, ukończył Uniwerstytet Oksfordzki z tytułem licenncjata oraz Uniwersytet Manchesterski z tytułem magistra zarządzania.
Od jakiegoś czasu jestem zdania, że osoby niepochodzące z Korei Południowej nie powinny pisać książek związanych z tym krajem. Bardzo łatwo można popełnić wielki błąd, przez co książka nie będzie rzetelna i straci zainteresowanie w oczach Czytelników.
"I love Korea. K-pop, kimchi i cała reszta" to książka napisana z perspektywy brytyjskiego pisarza. Daniel Tudor mieszkał w Korei Południowej, więc ma jakieś pojęcie o tym kraju. W swojej książce napisał o swoich odczuciach dotyczących Korei Południowej, jak i o występującch tam zjawiskach.
Z przewodnika można wiele wyciągnąć, jednak podstawowych informacji, które mogłyby zostać rozwinięte. Owszem, autor porusza sporo tematów, jednak opisuje je w kilku zdaniach, co moim zdaniem jest za mało. Książka została napisana w 2014 roku, więc zawiera nieaktualne informacje. Oczywiście się tego nie czepiam, jedynie informuję, że przewodnik jest nieaktualny.
W pewnym momencie zastanawiałam się, po co autor napisał ten poradnik. Czy faktycznie jest tak zakochany w Korei, że chciał się tym podzielić z innymi, czy tylko wykorzystał okazję, aby zarobić. „Daniel Tudor (…) Błyskotliwie i dowcipnie omawia koreańskie trendy, które podbijają Internet i zdradza ich genezę”. Podkreśliłam słowo „dowcipnie” bo nie rozumiem go… Co jest śmiesznego w nowych trendach, kulturze czy k-popowych idolach? Autor czasem prześmiewczo pisze o Korei Południowej, co moim zdaniem jest nie na miejscu.
Zdarza się, że w książce pojawiają się niestosowane komentarze dotyczące k-popowych idoli. I teraz dziwimy się, dlaczego pojawiają się wypowiedzi, że Koreańczycy wyglądają jak kobiety, skoro osoba, która napisała poradnik, sama czasem musi się zastanowić na kogo patrzy, czy na kobietę czy mężczyznę. Moim zdaniem taki komentarz mógł zostawić dla siebie.
W poradniku pojawiają się wywiady z różnymi osobami, co jest fajną odskocznią od wypocin Daniela. Możemy również przeczytać kilka wypowiedzi zwykłych koreańskich ludzi, którzy są znajomymi autora.
Ogólnie książka zawiera wiele ciekawych i przydatnych informacji. Żeby nie było, że jest totalnym dnem. Po prostu, jako osoba interesująca się Koreą od ponad 5 lat, chciałam zwrócić uwagę na to, co mi w niej nie pasowało. Bardzo podoba mi się szata graficzna książki. Zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz. Zdjęcia w środku są dobrej jakości i prawie na każdej stronie.
Pewnie zapytacie mnie, czy polecam tę pozycję? Jeśli interesujesz się od niedawna Koreą, to możesz sięgnąć po ten przewodnik w celu uzyskania podstawowych informacji o kraju, ale jeśli już sporo wiesz o Korei, to nie polecam tej książki. Oczywiście to moje zdanie, możecie sięgnąć po tę pozycję i sami się dowiedzieć czy warto było po nią sięgnąć, czy raczej nie.
Takie pozycje są dla mnie mega interesujące. Sądzę że będzie ona na mojej liście do przeczytania.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że jestem zaskoczona, że autor pozwala sobie na coś w rodzaju kpiny z tematu, o którym pisze. Niemniej chętnie rzucę okiem na tę pozycję, by sprawdzić, jak mi się czyta.
OdpowiedzUsuńWiem, że lubiszą tą tematykę i cieszę się, że mogłaś przeczytać kolejną taką książkę. Ja mam jedną książkę o kulturze Korei z wydawnictwa Burda. Podobała mi się.
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic o Korei, więc możliwe, że to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńOstatnio modna zrobiła się Korea, zatem i powstają książki ją przybliżające, co prawda jej kultura nie zawsze do mnie przemawia, ale lubię docierać do pewnych ciekawostek. :)
OdpowiedzUsuńDla osób, które mocno interesują się tym tematem ta książka może być wspaniałym prezentem. Cieszę się, że jesteś zadowolona z lektury.
OdpowiedzUsuńchociaż lubię tematykę wschodnią, Korea to nie do końca mój klimat, ale muszę przyznać, ze książka jest naprawdę fajnie wydana :-)
OdpowiedzUsuń