Witajcie! Dostałam niedawno niesamowitą
paczuszkę od Azjatyckiego Zakątka. Spodziewałam się tej paczki, jednak nie miałam
pojęcia co w niej będzie. Dostałam kilka cudownych rzeczy. Bardzo się z nich
cieszę! W pudełku znalazły się również słodycze, a one potrzebują najmniej
czasu do testowania, to dzisiaj przychodzę do Was właśnie z kolejnym postem Czy
to da się zjeść. Zapraszam!
Zacznę od czegoś, co większość z Was może znać. Chodzi mi tutaj o Pocky. Na stronie Azjatyckiego Zakątka możecie zakupić Pocky w pięciu różnych smakach. Ja dostałam Pocky o smaku zielonej herbaty. Szczerze mówiąc, nie za bardzo jestem fanką zielonej herbaty, jednak gdy je ujrzałam byłam zadowolona, gdyż chciałam w końcu spróbować Pocky. Dla niewtajemniczonych Pocky to japońskie paluszki. Zazwyczaj występują w jakiejś polewie. Są one japońskimi paluszkami, jednak wyprodukowane zostały w Tajlandii. Ich masa wynosi 35 g. Możecie je zakupić za 10 zł na stronie sklepu (LINK DO PRODUKTU). Paluszki zapakowane są w papierowe pudełko, które można w łatwy sposób otworzyć. Wewnątrz opakowania znajduję się kolejne opakowanie, jednak jest ono foliowe.
Również można się go w łatwy sposób pozbyć. Paluszek smakuję dość dobrze, jednak nie mogę go porównać z polskim paluszkiem, gdyż smakują zupełnie inaczej. Polewa o smaku zielonej herbaty smakuję jak zielona herbaty. Osobiście tutaj nie czułam chemicznym rzeczy. Mimo tego, że nie lubię zielonej herbaty, skusiłam się na spróbowanie tych paluszków. Nie ukrywam tego, średnio mi to smakowało, jednak nie było to takie najgorsze.
W paczce znalazłam jeszcze jedno pudełko, również z paluszkami, jednak te są wyprodukowane w Korei i mają inną nazwę. Nazywają się Pepero, a na stronie sklepu możecie kupić je w trzech smakach. Ja dostałam Pepero White Cookie.