Witajcie Kochani! Już kiedyś miałam w głowie pomysł, aby dodawać na blogu wywiady z autorami/ autorkami książek, które przeczytałam. W końcu zabrałam się, za tę serię! Mam nadzieję, że wywiady będą Wam się podobać i będziecie je czytać. Takie posty będą dodawała raz w miesiącu. Zapraszam!
Na
pierwszy ogień, idzie moje ulubiona autorka - Pani Katarzyna Grabowska!
W sumie to, mogę Wam zdradzić, że z panią Kasią utrzymuję stały
kontakt, gdyż bardzo dobrze się dogadujemy, prowadzimy razem BOOKTOUR i
pani Kasia uczyniła mnie administratorem na swoim Fanpage na Facebooku.
Zadałam pani Kasi dziesięć pytań, a ona na nie odpowiedziała. Resztę
pytań, zadali Czytelnicy strony autorki.
Wiktoria: Jak to się stało, że
postanowiła pani napisać książkę?
Pani Katarzyna: Pisałam od zawsze, ale były to utwory „do szuflady”,
które pokazywałam tylko najbliższym. Zazwyczaj pisałam krótkie opowiadania i
wiersze, jednak jeszcze będąc w liceum zaczęłam tworzyć pewną historię, która
rozrosła się do niebotycznych rozmiarów (chyba z dwadzieścia zeszytów zajęło mi
spisywanie - wtedy jeszcze nie było laptopów). Później miałam dłuższą przerwę w
pisaniu, cóż dopadła mnie proza życia. Dopiero po wielu latach, gdy urodziła
się moja druga córka, poczułam potrzebę ponownego spotkania ze swoją
wyobraźnią. Zaczęłam pisać opowiadanie, które zdecydowałam się publikować na
blogu. Nawet nie sądziłam, że może się ono aż tak spodobać Czytelnikom. Chyba
właśnie wtedy pomyślałam, że może mogłabym spróbować napisać książkę.
Wiktoria:
Skąd pomysł na swoje powieści? Czy to czysta wyobraźnia,
czy może doświadczenia ze swojego życia?
Pani Katarzyna: Pomysły pojawiają się same zainspirowane jakimiś wydarzeniami, czymś, co
akurat „rzuciło się mi w oczy” :-) Tak, jak już kiedyś wspominałam „Magia
ukryta w kamieniu” powstała jako tekst, który miał być zgłoszony na konkurs w
prasie młodzieżowej. Szukano tekstów krótkich opowiadających o doświadczeniach
w podróży w czasie. Napisałam opowiadanie, które okazało się jednak zbyt
długie. Okroiłam je, aby dostosować do wymogów i wtedy doczytałam warunki
regulaminu. Okazało się, iż nie można mieć ukończonych osiemnastu lat, a ja
niestety już jakiś czas temu świętowałam te urodziny :-) Cóż więc zrobiłam?
Mając taki malutki zarys historii, postanowiłam rozbudować ją tak, aby powstała
powieść. Z pierwotnego rysu został tylko sam motyw podróży w czasie (doszła
jeszcze podróż w przestrzeni) i imię głównej bohaterki.
Wiktoria: Czy miała pani chwile słabości, gdy pisała pani swoje
powieści?
Pani Katarzyna: Nie za
bardzo wiem, co mam rozumieć przez chwile słabości. Ja właściwie cały czas mam
chwile słabości :-) Jestem kobietą bardzo uczuciową, która mocno przeżywa
wszystko, co ją spotyka w życiu. Pisząc o moich bohaterach, żyję ich życiem,
towarzysza mi stale. Cieszę się, gdy i oni są zadowoleni i płacze, gdy im jest
smutno.
Wiktoria: Czy zdarzyło się tak, że wydawnictwo narzuciło pani inne
losy bohaterów, niż pani chciała?
Pani Katarzyna: Do tej pory nie spotkałam się z czymś takim. Muszę jednak powiedzieć, że
gdy znajdowałam się na etapie szukania Wydawcy, niektórzy odpisywali mi, iż mam
bardzo dobry styl pisania, ale tematyka fantasy nie jest tym, co obecnie
przyciąga czytelników i radzili mi zwrócenie się ku współczesnej kobiecej
literaturze obyczajowej.
Wiktoria: Lubi pani czytać książki? Jak tak, to jakie gatunki?
Pani Katarzyna: Ja książki wręcz „pochłaniam”, chociaż niestety czasu
mam mało na delektowanie się lekturą. Szczególnie uwielbiam książki
podróżnicze, historyczne i fantasy. Kocham „Anię z Zielonego Wzgórza” - do tej
książki mogę wracać wielokrotnie. Są
jednak także książki, których nie lubię, wręcz jestem ich wrogiem - przede
wszystkim tak popularne obecnie erotyki, ocierające się o pornografię. Dziwię
się, iż ludzie sięgają po takie „utwory”, gdyż literacko sięgają poziomu
mulistego dna.
Wiktoria: W jaki sposób odkryła Pani w sobie talent pisarski?
Pani Katarzyna: Nie wiem, czy można coś w sobie
odkryć :-) Na to pytanie trudno mi odpowiedzieć. Nie wiem nawet, czy mam prawo
mówić, iż mam talent pisarski. Ja po prostu piszę.
Wiktoria: Ma pani jakieś marzenia?
Pani Katarzyna: Każdy z nas ma marzenia. Ja także. Przede wszystkim marzę o spokoju i
szczęściu. Aby moje dzieci i rodzina byli zdrowi. Abym nie miała powodów do
zmartwień. Poza tym chciałabym pozbyć się lęku przed lataniem i wreszcie
wyruszyć w świat, bo ten jest taki piękny!
Wiktoria: Co lubi pani robić?
Pani Katarzyna: Lubię wiele rzeczy. Wszystko zależy
od okoliczności. Lubię usiąść wieczorem spokojnie na fotelu i w ciszy spokojnie
poczytać książkę. Lubię pospacerować latem po okolicy. Lubię rozmawiać z moimi
córkami. Lubię patrzeć na niebo i podziwiać chmury po nim płynące. Lubię
również zimą patrzeć przez okno na śnieg (przez okno, gdyż jestem zwierzęciem
ciepłolubnym i zima jest dla mnie piękna, tylko na fotografiach)
Wiktoria: Czy planuję pani napisać inną serię
książek?
Pani Katarzyna: Nie wiem czy serię, ale mam kilka
pomysłów. Ciekawa jestem, czy uda się mi je zrealizować. Czasem zastanawiam
się, czy w ogóle powinnam dalej pisać. Zobaczę, co przyniesie życie.
Wiktoria: Czy pisząc "Inne niebo"
były chwile, w których musiała pani uronić kilka łez?
Pani Katarzyna: Bardzo zżyłam się z moimi
bohaterami. Towarzyszyli mi przez ładnych parę lat. Nic więc dziwnego, że
rozstanie z nimi było dla mnie wyjątkowo trudne. Szczególnie ostatnie
rozdziały... Tak, potwierdzam - popłakałam się przy końcówce.
Marlena Garczyńska: Czy wierzy pani w cuda? Nie chodzi
o te biblijne ale takie w życiu codziennym.
Pani Katarzyna: Oczywiście, że
wierzę w cuda. One naprawdę istnieją. Każda chwila jest cudem, bo trwa
wiecznie. Czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy, że doświadczamy cudu, gdyż nie
traktujemy tego w tych kategoriach. Cudem jest np. pierwszy uśmiech dziecka,
pierwszy raz wypowiedziane przez nie słowo „mamo”. Ileż jest osób na świecie,
które nigdy nie tego nie doświadczą - dla nich to cud, o który się modlą, a
który dla nas jest czymś zwyczajnym.
Sylwester Włodarczyk: A gdyby
to Pani przyszło dokonywać wyboru pomiędzy tym czego pragnie serce a tym co
dyktuje rozum czy rozsądek to co by Pani wybrała? Pytanie nie dotyczy
oczywiście bohaterek Pani powieści ale wyborów osobistych, tych dokonywanych
przez Panią osobiście.
Pani Katarzyna: Cieszę się, że Pan o to zapytał,
gdyż „Inne niebo” opowiada o takich wyborach. Myślę, że sami do końca nie
zdajemy sobie sprawy, jakbyśmy się zachowali w danej sytuacji, jakiego byśmy
dokonali wyboru. Możemy próbować snuć różne wizje, jednak nie przekonamy się,
dopóki sami nie staniemy przed danym problemem. Nie wiem, naprawdę nie mam
pojęcia jak zachowałabym się w sytuacji, gdybym musiała rozstrzygać pomiędzy
wyborem: posłuchać serca czy rozumu. Niemniej zawsze staram się postępować tak,
aby nie ranić innych ludzi i aby korzyści przewyższały ewentualne straty.
Natalia
Tyczyńska: Jak to się
stało, że nagle zaczęłaś pisać? Co Cię schłoniło do napisania pierwszej książki?
Pamiętasz ten moment?
Pani Katarzyna: Pierwszą historyjką, jaką napisałam, była bajka. Miałam wtedy siedem lat i
pani w szkole na lekcji przeczytała nam śliczną opowieść. Tak bardzo spodobała
się mi ta bajka, iż za wszelką cenę postanowiłam ją mieć, aby czytać sobie samemu
(do ulubionych pozycji lubię wracać wielokrotnie). Niestety w tamtych
zamierzchłych czasach książki były luksusem (pamiętam kolejki przed
księgarniami, gdy przywożono dostawę towaru - kupowało się cokolwiek, co akurat
było). Poradziłam sobie jednak z tym problemem, gdyż sama spisałam zasłyszaną
opowieść :-) Pisanie spodobało się mi i zaczęłam tworzyć własne historie. I tak
jakoś to wszystko poszło dalej :-)
Joanna Radzanowska Co czujesz, kiedy trzymasz w ręku
świeżo wydrukowaną swoją książkę ?
Pani Katarzyna: Oj to jest niesamowite uczucie. Trzymam ją w rękach, patrzę na okładkę i
dziwię się, że skądś znam imię i nazwisko autorki :-) To naprawdę miłe uczucie.
Katarzyna Wąsowicz: Czy sny bywają inspiracją dla Twoich
tekstów? Jeśli tak to jaki sen zrobił na Tobie największe wrażenie, takie, że
po prostu nie było innej opcji tylko taka by siąść i stworzyć z niego historię?
Pani Katarzyna: Zawsze gdy mam wizję konkretnego
rozdziału i spiszę ją, to muszę wszystko przeanalizować jeszcze raz, właśnie
śniąc. Tak dokładnie, gdy śpię, rozmyślam nad napisanym właśnie rozdziałem.
Bywało tak, iż po przebudzeniu znacząco poprawiałam napisany rozdział. Bywało
również tak, iż całkowicie go zmieniałam, bo wyśniłam inny scenariusz :-)
Kamila Jałmużna: Gdyby
mogła pani spotkać samą siebie z roku 2009 i udzielić sobie jednej rady (tak
kompletnie bez żadnych konsekwencji) ... jak ona by brzmiała?
Pani Katarzyna: Może przestrzegłabym siebie przed błędami, które miałabym popełnić.
Chętnie też podałabym sobie numery lotto z największą wygraną :-) Przede
wszystkim jednak powiedziałabym sobie, żebym tak bardzo wszystkim się nie
przejmowała, abym troszkę wrzuciła na luz.
Pytanie,
które jest zaznaczone na czerwono wygrywa zabawę na najciekawsze pytanie!
Zapraszam do kontaktu Panią Kamilę na priv strony!
Bardzo dziękuję Pani Katarzynie Grabowskiej za udzielenie wywiadu! Już w kwietniu premiera książki ,,Inne niebo''! Nie mogę się już doczekać! A muszę się jeszcze Wam pochwalić, że będzie to mój pierwszy patronat!
Fantastyczny wywiad ;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny wywiad,i gratuluje pani Kamili, która wygrała zabawę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać wywiady, super jest i ten gratuluję .
OdpowiedzUsuńFajny wywiad, choć nie przepadam za ich czytaniem :D
OdpowiedzUsuńbardzo fajna forma wpisu na bloga :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na wpisy :)
OdpowiedzUsuńZawsze jestem ciekawa jak to jest wpaśc na pomysł i napisac ksiązkę :) Fajny pomysł z wywiadami :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wywiad ja nie umiem dobrze pisać książek
OdpowiedzUsuńWywiady dużo wnoszą, jeśli ktoś interesuje się tym co ma do powiedzenia osoba którą ktoś śledzi:)
OdpowiedzUsuń